sobota, 21 września 2013

Rozdział 7

2 września.

Wyjęłam plecak z mojej szafki i rzuciłam go na plecy. Zamknęłam moją szafkę obracając się aby znaleźć gorliwie patrzącego Justina. Szczerze to mnie wystraszyło, więc zaczęłam krzyczeć i uderzyłam go w twarz.
- Dlaczego to robisz? - Zapytałam przechodząc obok niego kierując się do drzwi.
- Co robię? - Powiedział daleko za mną.
- Za każdym razem jak mnie widzisz, zachowujesz się jakbyś mnie nigdy nie widział. Ja cię widziałam parę minut temu jak tańczyłeś. chodzi mi o to czy ty naprawdę myślisz że ja jestem tak niesamowita?
Zabrał moją torobę i położył ją na swoim ramieniu.
- Jesteś jedyną osobą którą tu lubię. Inną niż Usher, ale go widzę cały czas. - trzymał otwarte drzwi więc mogłam wejść.
- Jesteś gotowa aby trochę popracować?
- Nie bardzo. - powiedziałam kiedy zbliżaliśmy się do jego samochodu. Weszłam na siedzenie pasażera, zanim zdążył otworzyć drzwi. Rzucił moją torbę na tylne siedzenie i wszedł.
- Hey, mam tam ważne rzeczy, może będziesz bardziej brutalny?
- Książki? One nie są ważne.
- Mogę mieć inne rzeczy o których nie wiesz - Wyjechał z parkingu i zaczął jechać do jego domu, tak myślę.
- Na przykład?
- Tylko mówię że mogą być ..
- Tak jak myślałem. Tylko chciałaś się ze mną kłócić. Dlaczego tak bardzo lubisz się kłócić?
- Nie wiem, to jest proste i jestem w tym dobra. Lubie sprawiać ze ludzie się frustrują, tak myślę. - Wzruszyłam ramionami. - Dlaczego zadajesz tak dużo głupich pytań?
- One nie są głupie, a ja chcę informacji.
- Yeah, w porządku. Cokolwiek powiesz Justin. - Skrzyżowałam ręce i wyjrzałam przez okno.
- Camie, nie złość się. Przepraszam.
Nic nie powiedziałam. Tylko patrzyłam przez okno i patrzyłam na znikające domy.
- Te domy są ogromne. Czy mieszkasz w jednym z tych wielkich domów?
- Jeśli Ci powiem, wybaczysz mi?
- Zobaczę jak się tam dostaniemy.
- Co zrobiłem że Cię zdenerwowałem? Proszę powiedź mi. Nie podoba mi się to że jesteś na mnie zła. Czy to dlatego że powiedziałem że lubisz się kłócić? Wiesz że tylko żartowałem, prawda? Proszę rozmawiaj ze mną Cam, proszę?
- Czy naprawdę chcesz wiedzieć dlaczego z Tobą nie rozmawiam?
- Tak naprawdę chcę.
- Bo to Ci przeszkadza. - Stwierdziłam.
- Co? Nie rozumiem. - Wjechał na podjazd jednego z największych domów i zgasił silnik.
- Jesteś zdenerwowany, bo nie rozmawiam z Tobą. Uważam że jest to śmieszne. To dlatego przestałam z Tobą rozmawiać.
- Ty udawałaś złą tylko dlatego, że wiedziałaś, że to mnie zasmuci?
- Yep. - Powiedziałam kładąc nacisk na 'p'. Wysiadłam z samochodu i poszłam do drzwi. Czekałam aż Justin wysiądzie z samochodu i ociężale podejdzie do mnie.
- Możesz przestać być obrażony? - Nic nie odpowiedział, tylko otworzył drzwi i trzymał je otwarte dla mnie. Niemal się roześmiałam na to jak mógł być zdenerwowany, ale wciąż grzeczny w tym samym czasie.
- Naprawdę jeśli przez to poczujesz się lepiej, to robię tak mojej mamie przez cały czas.
Nadal nic nie powiedział tylko łaził korytarzem. Szłam za nim jak zgubiony szczeniaczek. Skorzystałam z chwilowej ciszy i rozejrzałam się wokół domu. Moje usta były otwarte kiedy szliśmy korytarzem. To było piękne. Ściany i podłogi były w ciepłych odcieniach brązu, a na nich były zdjęcia różnych ludzi. Większość z nich to był Justin i piękna kobieta.
Była ona niższa od niego, a on miał długie falujące ciemnobrązowe włosy. Jej oczy były duże i błyszczące. Wyglądała naprawdę szczęśliwie, a Justin wyglądał szczęśliwie z nią. Na większości zdjęć Justin miał ją w ramionach. Na kilku Justin całował ją w policzek albo an odwrót. Justin podszedł do drzwi na końcu korytarza, ale ja się zatrzymałam aby spojrzeć na ostatnie zdjęcie na ścianie. To była dziewczyna i Justin. Justin zdawał się spać na jej kolanach, a ona patrzyła na niego z najgłębszą miłością jaką można na kogoś patrzeć.
Westchnęłam. Czy była jego dziewczyna. Wiem,  ze byliśmy przyjaciółmi ale poczułam lekkie ukłucie zazdrości. Weszłam do pokoju po Justinie. Krzyknęłam kiedy zostałam przyciągnięta do ciasnego uścisku. Moje całe ciało zamarło i nie mogłam się ruszać. Po bardzo długim niezręcznym uścisku człowiek mnie puścił. Spojrzałam na napastnika i natychmiast się skrzywiłam. To była dziewczyna ze wszystkich zdjęć. Uśmiechała się szeroko do mnie, jej twarz wyglądała jakby mogła eksplodować. jej szczęście sprawiało że się trochę zezłościłam.
- Jestem mamą Justina, Pattie. Naprawdę miło mi Cię poznać kochanie. - Powiedziała wciąż się uśmiechając. Nagle poczułam się bardzo zakłopotana. Ta kobieta była jego matką. Powinnam była wiedzieć. Nie powinna być zazdrosna i tak, mam na myśli że jesteśmy tylko przyjaciółmi, nic więcej, nic mniej. Czułam że moja twarz robi się czerwona, ale zamiast zachowywać się jak dziecko uśmiechnęłam się.
- Również, bardzo miło jest mi Cię poznać. A tak przy okazji jestem Camie. Chodzę do szkoły z Justinem.
- Oh, kochanie wiem dokładnie kim jesteś, Justin nigdy nie przestaje o Tobie mówić. O tym jak jesteś zabawna i jak piękna jesteś -- - Głośny huk ją zatrzymał. Obie się odwróciłyśmy a Justin który pojawił się siedząc na stole, klęczał, sprzątając potłuczone talerze z podłogi. - Justin! Co się stało? - Pobiegła po miotłę i zaczęła to sprzątać.
- Um.. naczynie wyleciało mi z rąk. Przepraszam mamo wiem że to kochasz te talerze. - Justin powiedział chowając twarz przede mną. - Jeśli mi wybaczysz muszę skorzystać z toalety. - Wybiegł z pokoju bez słowa. Pattie skończyła zamiatanie i wyrzuciła połamane części.
- Pani Bieber czy z nim jest w porządku? - zapytałam lekko zaniepokojona. Nigdy nie widziałam takiego Justina. Wydawał się być trochę dziwny.
- Oh, kochanie proszę mów mi Pattie, a moje nazwisko to Mallett. Tata Justina i ja nie jesteśmy razem. - Powiedziała jakby to nie było nic wielkiego. Mówiła kiedy skończyła siadać na stole.
- Myślę że mogło go to zakłopotać. On zazwyczaj się tak dziwnie nie zachowuje. To nie znaczy że się podoba, albo. Chodzi mi że on naprawdę Cię docenia. Większość ludzi spada na niego i udaje jego przyjaciół bo che od niego jakieś rzeczy.
- Co masz na myśli? - zapytałam zdezorientowana. Co oni od niego chcą? Justin jest naprawdę super i naprawdę słodkim facetem.
- Ludzie zawsze wydają się że chcą sławy, lub publiczności. Nie wiem czy powiedział Ci o Selena ale ona z nim zerwała, a on był bardzo rozdarty. Stał się kimś, ki przysięgaliśmy sobie że się nigdy nie stanie.
- Powiedział mi o niej. - Powiedział czując się trochę nieswojo, jakby to nie była naprawadę moja sprawa. Próbowałam zmienić temat.
- Potrzebujesz pomocy?
- Jeśli nie masz nic przeciwko możesz wziąć srebro z tamtej szuflady. - Znalazłam szufladę i przybiłam sobie piątkę dla mojego planu działania. - Byłam trochę przerażona kiedy Justin nie przyszedł do domu od razu po szkole. Był bardzo zły i zdenerwowany że my kazaliśmy mu iść a Scooter powiedział że nadal był zdenerwowany kiedy wyszedł. Myślałam że może on -- nie wiem. Ale kiedy dzwoniłam i on powiedział że jest w domu przyjaciela to mnie naprawdę uszczęśliwiło, że zdobył przyjaciela. Następnie na końcu rozmowy powiedział 'Kocham Cię' to był chwila dla mnie kiedy mi to powiedział.
Zakończyliśmy nakrywanie do stołu, ale psychicznie uderzyłam się, ponieważ rozmowa nie była skończona. nie była pewna co odpowiedzieć
- Cóż, ja --
- Obiad jest już zrobiony? Czy możemy iść pracować nad naszym projektem? - Justin pojawił się w kuchni. Prawie westchnęłam z ulgą.
Dziękuję Justin! Krzyknęłam w mojej głowie.
- Powinien być gotowy w około dwadzieścia minut. Zawołam Cię kiedy będzie gotowy.
- Dobrze, dzięki mamo. - Powiedział całując ją w policzek. Złapał mnie za rękę i pociągną za drzwi krzycząc przez ramię.
- Będziemy w studio!

***

OOOOOO MAMY NASTĘPNY *-*
JAK WAM SIĘ PODOBA?
JEŚLI CZYTASZ TO POZOSTAW JAKIŚ KOMENTARZ BO TO MOTYWUJE :)
ZAPISUJCIE SIĘ DO INFORMOWANYCH JEŚLI WAM SIĘ PODOBA
KOCHAM WAS ♥
@Biierauhl 

4 komentarze:

  1. pewnie z tym talerzem to było specjalnie :) kocham to tłumaczenie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. .kochaaam <333 :*
    czekam/y na nn

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzisiaj zaczęłam czytac to opowiadanie :) To jest super <3 Kiedy nn??

    OdpowiedzUsuń